nocri nocri
990
BLOG

Hydrant Biniendy

nocri nocri Polityka Obserwuj notkę 2

 Trochę literatury na rozluźnienie po mocno skupionych przemyśleniach. Za zgodą autora: Balsam łomżyński

 

 

Profesor Wiesław Binienda ze Stanów Zjednoczonych, mieszkał w Stanach Zjednoczonych, podobnie jak jego żona, Wiesława. Stany Zjednoczone to niezmiernie duży kraj, ale profesor Wiesław Binienda wybrał jego najsmutniejszą część. Część ta jest na szczęście położona nad wielkim jeziorem, ale profesor Binienda zamieszkał w głębi lądu. W głębi lądu jest parę przyzwoitych uniwersytetów, ale profesorowi Biniendzie, podobnie jak wielu letnim stypendystom NASA z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewiećdziesiątych, trafiła się podrzędna szkoła w Akron.


Tego poranka, pogoda w Akron była wyjątkowo mglista i nieprzyjemna. Profesor Wiesław Binienda ze Stanów Zjednoczonych i,  jeśli liczyć staże podyplomowe sprzed dwudziestu lat,  również z NASA, pobrał portfel, klucze, komputer osobisty i zabierał się do wyjścia. Żona profesora zadała mu jednak kłopotliwe pytanie:
-- Czy bardzo dziś zimno, Wiesiu?
--  Nie wiem, Wiesiu, ale podejdę to tego parametrycznie. Posłużę się następującym wzorem:  ymax = (Vt^2 / (2 * g)) * ln ((Vo^2 + Vt^2)/Vt^2).  Nie będę ci tłumaczył całej matematyki, ale istotne jest, żebyś pamiętała, że ciało wytraca ciepło odwrotnie proporcjonalnie do temperatury, przy czym ta zależność ulega modyfikacji poprzez czapkę v i gacie t, przy czym grubość gaci t przybiera wartości od c do g, czyli od cienkie do grube. 
-- Ale po co parametrycznie, wyjrzyj za okno, łatwo jest sprawdzić ręcznie czy jednakowoż piź**i.

-- Wolę. Wiesiu, zastosować program komputerowy.

-- Mówiłeś, że program będzie iterować model i kręcić zmiennymi przez siedem dni. Spójrzmy gołym okiem za okno, jeśli piździ, nie leć dziś do roboty, tak tam cię lekceważą tak tam z ciebie drwią.

-- Ty na ogół drwisz ze mnie jeszcze bardziej. Nakładam czapkę i idę.

-- A rodzaj czapki, Wiesiu, nie ma dla modelu znaczenia?
-- Z powodu zespołu Macierewicza, który zimą doskwiera mi srodze, zamierzam pokazywać się na terenie uczelni albo w kapeluszu filcowym, albo czapce kominiarce, a oba te nakrycia mają podobne parametry termiczne.
-- Upraszczasz Wiesiu strasznie, nie wierzę, żeby kapelusz był tak ciepły jak czapka kominiarka.
-- Ale to jest kapelusz z wysuwaną powłoką materiałową i z wiatrakiem, takim jakie stosuje się w NASA do chłodzenia powierzchni tużnadbiurkowych.
-- Lepiej, Wiesiu, idź w kominiarce.
-- Założę teraz na potrzeby modelu różne temperatury, zmodyfikuję grubość czapki v i gaci t. Zapewniam cię, że dotrę do samochodu nietknięty przez zimno kontynentalnego Ohio.

W ramach pierwszej symulacji, wybiegł w czapce kominiarce i w wirtualnych kalesonach t o zmiennej grubości. Zapomniał uwzględnić długość gaci, d, bo mu ani żona, ani Macierewicz o tym problemie nie przypomnieli. Zapomniał też o liczbie nogawek, n, która w przypadku tego akurat modelu zbliżała się do jedności.  Zaplątał się, potknął i pier*****ł w hydrant. Zginąłby pewnie, gdyby nie to, że neurologicznie i politycznie był martwy od upadku komunizmu. Przestałby pewnie nauczać, gdyby nie to, że pełni profesorzy są w Stanach Zjednoczonych zasadniczo nieusuwalni.

 Zapraszam na blog autora: Wiele hałasu onuc

nocri
O mnie nocri

Nocri was there: Sekcja informacyjna: Google

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka