nocri nocri
2595
BLOG

Antysemityzm to trucizna

nocri nocri Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 224

Już w kilkanaście dni po wyborze arcybiskupa z Argentyny na tron Stolicy Piotrowej wiedziałem, że to będzie ciekawy pontyfikat. Jorge Mario Bergoglio wziął sobie do serca znaczenie tego słowa i buduje mosty do serc ludzi, którzy do tej pory utożsamiali Watykan ze stolicą Piekła. Jezuita Franciszkanin przy okazji doprowadzi niedługo  znaczącą część kleru do  szewskiej pasji. Obrońcy  status quo w  kościele katolickim (chyba szczególnie w polskim) dostają co chwila trudny materiał do obróbki. Przełożyć język miłości papieża na język zrozumiały dla owieczek zgromadzonych w  trutym nienawiścią stadzie nie jest wcale łatwo.

Tym razem dostało się  tradycji antysemickiej obecnej w Kościele od lat. Stało się to przy okazji spotkania papieża z przedstawicielami  rzymskiej gminy żydowskiej:

"Sprzecznością jest, by chrześcijanin był antysemitą. Jego korzenie są żydowskie - mówił na spotkaniu w Rzymie papież Franciszek - Chrześcijanin nie może być antysemitą! Niechaj antysemityzm zniknie z serc każdego mężczyzny i każdej kobiety - apelował Franciszek. - Antysemityzm to trucizna - dodał. " -wprost.pl

Słowa istotne i ważne ponieważ od setek lat utrwalił się obraz katolika-antysemity szkodzący przecież całej idei religijnego dbania o jakość życia ludzi takiej wspólnoty. Czy jakikolwiek mesjasz czy prorok tej czy innej religii był promotorem nienawiści do kogokolwiek?  Dlaczego więc członkowie wspólnot religijnych działają wbrew temu co głoszą ich prorocy? Niestety owce każdego stada często nie rozumieją  prostych zasad, na podstawie których wytworzyły się poszczególne religie. Niewykształcony, prosty i mało rozumiejący cokolwiek muzułmanin, podkręcony propagandą cwaniaka z meczetu jest w stanie wysadzić się w izraelskim autobusie by trafić do wymarzonego nieba. Tak samo prymitywny wyznawca religii chrześcijańskiej zmotywowany odpowiednio z ambony przez fałszywego kapłana, winę za swoje niepowodzenia życiowe zrzuci na znienawidzony w świecie naród.

Prostym ludem dość łatwo manipuluje się z pomocą strachu. Prościej jest zapanować na stadem strasząc go wilkiem. Trudniej jest pomóc zrozumieć, że pewne działania zgodne z zasadami miłości do drugiego człowieka spowodują, że życie na tym padole łez lub tam gdzieś w zaświatach stanie się lepsze. Fałszywi kapłani wybierają więc łatwiejszą drogę.

Papież Franciszek wraca do podstaw, które religię chrześcijańską stworzyły. Jan Paweł II tą drogę rozpoczął - z błędami  ale jednak  otworzył Kościół Katolicki na świat pokazując, że porozumienie i wzajemny szacunek mogą czynić cuda. Czy papież Franciszek  drogą Karola Wojtyły pójdzie dalej? Wszystko wskazuje, że robi to nawet lepiej niż  Polak. Istnieje jednak ryzyko, że zapieczona skorupa nierozumiejącego tych dróg katolickiego kleru tak łatwo nie pęknie. Z niechęcią, z pianą na ustach i z cichym przekleństwem w kąciku ust przetrwa  pontyfikat Papieża Franciszka utrzymując odwieczne status quo, nadal trując swym jadem wszystkie owce w stadzie.

nocri
O mnie nocri

Nocri was there: Sekcja informacyjna: Google

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo