nocri nocri
741
BLOG

Duch Lecha Kaczyńskiego nad Majdanem

nocri nocri Polityka Obserwuj notkę 2

Nikt tak nie potrafi posmoleńskim wytłumaczyć zawiłości międzynarodowej polityki jak Tomasz Sakiewicz na łamach swojego Gapola. Ekspert od polityki wschodniej odnalazł nad ukraińskim Majdanem ducha śp. Lecha Kaczyńskiego. W swoim felietonie Sakiewicz wyraźnie nakreślił zasługi zdecydowanej polityki wschodniej prowadzonej przez śp. Prezydenta w czasie swojej, tragicznie przerwanej wypadkiem lotniczym, kadencji.

"Prezydent Lech Kaczyński był inicjatorem procesu jednoczenia państw zagrożonych planami Kremla. Ta polityka pokazała siłę w czasie wojny w Gruzji, kiedy zorganizowana przez niego wyprawa pięciu głów państw walnie przyczyniła się do zatrzymania rosyjskiej agresji w Gruzji. Paradoksalnie uświadomiła też zwolennikom twardej rozprawy z Polską, że w przygotowanym dla prezydenta samolocie mogą znaleźć się jednocześnie bardzo ważne osoby. To wtedy Moskwa dostała ostateczny motyw, ale też i pomysł, jak pozbyć się swoich przeciwników. Nic też dziwnego, że wątek wyprawy gruzińskiej był pierwszym sączonym przez propagandę prorosyjskich mediów uzasadnieniem katastrofy smoleńskiej." - gazetapolska.pl

Po pierwsze to Gruzja była agresorem w tamtym konflikcie i warto by ktoś kto ma się za eksperta od polityki międzynarodowej nie zmieniał na siłę historii i trzymał się faktów, a nie własnych fantazji. Raz, że wspomniany ekspert za krótki by zmieniać na swoją modłę świat, a dwa  już na wstępie mówi to o wiarygodności dziennikarza. Interwencję zbrojną rosyjskiej armii poprzedziły miesiące gruzińskich prowokacji i wreszcie ostrzał artyleryjski stolicy Osetti Południowej - regionu pragnącego uniezależnić się od Gruzji. Oczywiście strona rosyjska w tym konflikcie nie była ofiarą ale warto trzymać się faktów tym bardziej, że nie są one schowane za żadną tajemniczą kurtyną. Niezależny raport europejskich ekspertów jest publicznie dostępny i wystarczy się z nim przed publikacją swojego felietonu zaznajomić.

Kolejnym mitem jest siła sprawcza wizyty wschodnioeuropejskich przywódców w Gruzji. Według Sakiewicza, a także innych posmoleńskich próbujących na siłę budować pomnik spiżowy śp. Prezydenta, wspomniana wizyta zakończyła konflikt. Jak trzeba być naiwnym by wierzyć, że skądinąd słuszna decyzja Lecha Kaczyńskiego oraz innych przywódców z Europy Wschodniej mogła powstrzymać Putina i jego imperialne zapędy? Zanim doszło do interwencji Prezydentów  Polski, Ukrainy i krajów nadbałtyckich w Moskwie oraz w Tbilisi konflikt łagodzili mediatorzy z Francji i Finlandii. Ostatecznie 5 dniowa wojna zakończyła się wynegocjowanym  przez prezydenta Francji Sarkozy'ego pokojem. Rola polskiego przywódcy w tym konflikcie też jest znacząca i zbrodnią było by ją umniejszać jednak warto spojrzeć na fakty, a nie mity prokurowane w stajni Sakiewicza.

Cieszę się, że na Ukraińskim Majdanie polskie flagi znów powiewają. Podobnie  było  podczas Pomarańczowej Rewolucji gdzie polscy politycy potrafili mówić praktycznie jednym głosem i wspierać ukraińskie zmiany mimo mocno dzielących ich samych poglądów. Warto tam być bo wolna Ukraina to gwarant także naszej niezależności. Jednak nadużyciem jest doszukiwanie się w kolejnej odsłonie ukraińskiej rewolucji ducha jakiegokolwiek Polaka. To Ukraiński bój o niezależność. Tym razem o uwolnienie się spod jarzma skorumpowanej i antyeuropejskiej władzy Janukowycza. To nie jest wojna z Rosją czy z rosyjskimi wpływami. Ukraińcy dobrze zdają sobie sprawę z tego, że ich sytuacja geopolityczna nie pozwala na otwarty konflikt z putinowską Rosją. Z resztą nie ma ona sensu także w naszym przypadku. Pragną jedynie bliskości Unii Europejskiej, która podobnie jak nam daje nadzieję na spokojne w przyszłości życie na granicy z  głęboko zakorzenionym imperializmem postsowieckich czekistów. Janukowycz ich od tego celu oddala i to jest powód   buntu.

Rozumiem rozpaczliwe próby przejęcia przez środowisko śp. Lecha Kaczyńskiego  medialnej inicjatywy na Ukrainie. Gra warta świeczki. W końcu na czymś trzeba budować  mit założycielski IV RP.  Szkoda, że naiwni czytelnicy Gapola nie widzą tego, że ukraiński bunt przeciwko antyeuropejskiej polityce Janukowycza nie jest dziełem żadnych nawet tak szlachetnych duchów. To konsekwentna polityka prowadzona od kilku lat w Partnerstwie Wschodnim, które powstało z inicjatywy władz Polski i Szwecji.  Na tym polu mamy spore zasługi, z których powinniśmy być dumni. Tyle tylko, że inicjatywy polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a szczególnie ministra Radosława Sikorskiego ni w ząb nie pasują do projektu IV RP lansowanej przez redaktora Gazety Polskiej i jego wiernych choć strasznie naiwnych czytelników.

Duch polityki wschodniej Lecha Kaczyńskiego krąży nad Polską i wcale nie mam zamiaru negować słuszności inicjatyw, których się podejmował. Niestety robił to na swój sposób. Ideologicznie bez koniecznej w takich sprawach roztropności. Polsce potrzebny jest bufor złożony z niezależnych i wolnych państw oddzielających nas od imperialnych zapędów rosyjskiej polityki. Jednak droga do niego nie prowadzi przez prężenie się samotnie na arenie międzynarodowej. Historia pokazała też, że oparcie swojej polityki na relacjach z amerykańską administracją to podstawowy błąd polityki wschodniej Lecha Kaczyńskiego. Amerykanie rozgrywają swoją zimną wojenkę z Rosją na zupełnie innych zasadach niż te, które znał Lech Kaczyński. Polska jak zwykle była jedynie pionkiem w rozrywce między tymi dwiema militarnymi potęgami.

Zdecydowanie bardziej przekonuje mnie polityka wschodnia oparta na współpracy przede wszystkim z Unią Europejską. To przywódcy z Europy Zachodniej mają realną siłę by utrzymywać putinowskie zapędy z dala od Polski Mają w rękach potężny budżet, którym mogą wspierać  budowanie wspomnianego buforu. To  zdecydowana współpraca w Partnerstwie Wschodnim i Trójkącie Weimarskim jest gwarantem pokoju w Europie Wschodniej. Polska nie musi walczyć na Majdanie w ukraińskiej sprawie. Karty rozdaje się gdzie indziej.

nocri
O mnie nocri

Nocri was there: Sekcja informacyjna: Google

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka