nocri nocri
331
BLOG

Ofensywa islamskich radykałów

nocri nocri Polityka Obserwuj notkę 16

Terlikowski na Twitterze wydarzenia we Francji skomentował słowami o IV wojnie światowej głęboko wierzących islamistów z laicką Europą. Z jego wpisu zrozumiałem to, że niewiara w życie pozagrobowe jest słabością Europejczyków i przyczyną tego, że w obliczu IV wojny światowej czeka ich jedynie schron, ewentualnie obóz zakłady gdzieś na pustyniach Afganistanu. Po pierwsze zastanawia mnie kiedy to odbyła się III wojna światowa, że mamy już czwartą. Po drugie jak to zwykle bywa Terlikowski pisze bzdury.

Problemem Europy stojącej wobec groźby ofensywy islamskich radykałów nie jest brak wiary w niebo, życie wieczne czy Świętego Mikołaja na pijanym reniferze ale zbytnie pofolgowanie emigrantom z krajów III świata. To właśnie tam rodzi się fanatyzm radykałów religijnych, który dzięki pieniądzom organizacji terrorystycznych może  dotrzeć do naszych domów i na nasze ulice. Problemem Europy jest zbytnia wiara w to, że każdy człowiek jest dobry, wolny i przyjeżdża do nas by poprawić status materialny swój i swojej rodziny oferując nam swoje ręce do pracy.

Od lat Europa dostaje wyraźne sygnały, że narastający radykalizm fanatyków religijnych zagraża nie tylko krajom bezpośrednio sąsiadującym państwom wspierającym lub nie potrafiącym ograniczyć działalności band islamskich radykałów. Ameryka zapłaciła już nie raz krwią za swoją antyterrorystyczną postawę czy to w Nowym Jorku czy to w każdym innym miejscu na świecie gdzie atakowano ich obywateli. Powstanie samozwańczego państwa islamskiego i  krwawa wojną z nimi w Syrii. Wydarzenia te  nie nauczyły Europy nic, a Francji w szczególności. Paradoksalnie to Francja w Europie była od zawsze najbardziej oporna w walce z islamskim terroryzmem. Czyżby ataki właśnie tam gdzie pozorna wolność jest najczystsza nie powinny być dla Francuzów sygnałem, że coś jednak jest nie tak z ich polityką międzynarodową? Powinny ale nie będą.

Tak samo niestety reszta Europy będzie się przyglądać wydarzeniom i rosnącym napięciom etnicznym i religijnym. Wszystko przy akompaniamencie   modlitwy człowieka bezradnego: "może to minie i znów będziemy sobie cichutko żyli w naszej cudownej europejskiej komunie". Gdy USA poprosi o wsparcie w walce z islamskim terroryzmem znów narody europejskie jeden po drugim nerwowo zacierając ręce będą się wycofywać rozglądając się tylko czy nikt nie patrzy jak pokazują swoją słabość.

Trochę gorzko ale tak właśnie czuję ten temat obecny w naszym świecie od wielu lat. To nie padające wieże WTC dały mi do myślenia ws religijnych fanatyków gotowych zabić dla wirtualnych dziewic w ich wymarzonym raju. Fanatyzm religijnych sekt od zarania dziejów jest przyczyną śmierci niewinnych. To właśnie bezwzględna wiara w życie po śmierci i ich własnego Boga daje ludziom w ręce miecz.

Panie Terlikowski - to nie wiara w duchy, bogów, życie wieczne czy wróżki stanowi siłę społeczeństwa, które powinno móc się oprzeć narastającej agresji fanatycznej grupy religijnej. Konsekwencja, odpowiednie prawo emigracyjne, deportacja tych co zagrażają wolności lub wykazują cechy fanatyków religijnych, pomoc krajom walczącym na swoim terytorium z islamskimi radykałami, działania służb specjalnych mające na celu niszczenie siatek i organizacji terrorystycznych, a w ostateczności i zbrojne interwencje tam gdzie jest to konieczne - to są  środki jakimi powinny kierować się narody Europy aby nie dopuścić do rozlania się na naszym kontynencie islamskiego radykalizmu religijnego. Wystarczy już nam ten co mamy  - fanatyzm chrześcijański, który powoduje, że daleko nam jeszcze do wolności, którą każda religia tak ochoczo obiecuje i umiejętnie ogranicza.

 

PS...i tak na rozluźnienie szybki i prosty przekaz w temacie religijnych wojen:

 

 

 

nocri
O mnie nocri

Nocri was there: Sekcja informacyjna: Google

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka