Dużo się pisze przy okazji małej noweli medialnej na temat pluralizmu w mediach i to nie tylko publicznych. Za przykład nierzetelności dziennikarskiej stawia się nam media publiczne, które były ponoć tubą propagandową ówczesnej władzy. Jak to się ma do faktów? ...a no tak:
Struktura zaproszonych gości do TV Trwam - czyli tuby propagandowej katoprawicy mówi nam wszystko. Natomiast utyskiwania polityków PiS na ich brak w mediach przed wyborami październikowymi brzmią nawet zabawnie gdyby nie były rozmyślnie prowadzoną od lat propagandą.
Łatwo też możemy się domyślić, w którą stronę pomaszeruje telewizja publiczna pod rządami głównego od lat propagandzisty i naczelnego po Cymańskim żartownisia PiS - Jacka Kurskiego. Profesor Pawłowicz także w swoim rubasznym żarcie wskazała drogę, którą dumnie powinni pomaszerować dziennikarze mediów publicznych by stać się dziennikarzami telewizji rządowej. Mimo tych żartów jakoś mi nie do śmiechu...
Raport KRRiTV wyrażony slowami:
"Najbardziej stronnicze i krytyczne wobec jednego komitetu wyborczego, natomiast aprobujące inny komitet, były materiały Dzisiaj TV Republika oraz Informacji dnia Telewizji Trwam. Stosunek tych serwisów do komitetów wyborczych przejawiał się w wypowiedziach prowadzących i reporterów, doborze materiałów i strukturze tematów oraz w wyborze zdjęć i kadrów."
...za chwilę pewnie zostanie wymownie obśmiany przez wesołą ekipę katoprawicy ale to już naturalne. Ciekawe czy nowe Wiadomości Jacka Kurskiego o nim wspomną i szczerze pogratulują sobie bezstronności w kampanii wyborczej. Już bez żartów.
Komentarze